Lato pachnące morelami „Tamte dni, tamte noce”

  • 08.13.19
Tamte dni tamte noce

Lata 80,  słoneczna Italia i  Elio, główny bohater – nastolatek, któremu wakacje upływają na czytaniu książek, grze na fortepianie, rozmowach, spotkaniach z rówieśnikami,  spacerach wokół rodzinnego domu. Jego spokój narusza spotkanie z Oliwierem –studentem, który przyjeżdża na staż do profesora archeologii – ojca Elio.„ Tamte dni tamte noce” to film o fascynacji, pierwszej miłości, bliskości, przyjaźni. A wszystko rozgrywa się w niezwykłej scenerii.

Właśnie sceneria zdecydowanie podnosi  poprzeczkę, wartość tego filmu.  

Zresztą wszystko zaczęło się od malowniczego domu… , bo gdy przyjrzymy się genezie filmu,  stanie się jasne, że paradoksalnie to nie główne postaci były inspiracją  do powstania przepięknej historii. Podobno sam André  Aciman autor powieści, na której oparty jest film,  za punkt wyjścia wybrał budynek otoczony ogrodami na obrazie Moneta z 1884 roku. Jak mówił w wywiadach, najpierw jego wyobraźnią zawładnął  dom o niezwykłym włoskim klimacie,  a  bohaterowie, historia, kto będzie w nim mieszkał okazało się później.

Także reżyser filmu Luca Guadagnino uważał, że jedną z ważniejszych decyzji jest wybór  domu, miejsca,  które w wiarygodny sposób napędzi emocjonalną narrację. Trafem w dziesiątkę okazała się XVII wieczna Villa Albergoni, dawna forteca, którą nota bene reżyser chciał kiedyś kupić i w niej nawet zamieszkać.

Na pierwszy rzut oka niedoskonała i nieuporządkowana, ale też idealnie pasująca do Perlmanów – filmowej rodziny intelektualistów stała się miejscem wypoczynku, kulturalnych rozmów, miejscem, które nie epatuje bogactwem. Bogactwo jest za to w warstwie emocjonalnej, tak silne i wiarygodne, przeszywające do szpiku kości.

Wakacyjny romans bohaterów, rozgrywający się w filmie, przedstawiony jest w piękny nieoczywisty, artystyczny sposób. I w  dużej mierze wpływa na to miejsce, w którym dzieje się akcja. Celowo nie nazywam  scenografii „tłem”, bo słowo to sugeruje drugoplanowość, a tak naprawdę dom staje się sercem tej historii.

A wszystko to  za sprawą Visconti di Modrone projektantce wnętrz, której Luca Gaadagnino powierzył  prace scenograficzne. Trudno uwierzyć, że nigdy wcześniej nie tworzyła ona dekoracji scenicznych.

.

W ciągu kilku tygodni dostosowała willę do potrzeb scenariusza. Było to nie lada wyzwanie zwłaszcza, że  musiała poradzić sobie z  ogromnymi,  w większości pustymi przestrzeniami Przede wszystkim należało zaaranżować wnętrza tak, by pasowały do charakterów i psychiki bohaterów,  ale też do czasów w których dzieje się akcja, czyli do lat 80 XX wieku.  Visconti musiała przenieść XVII wieczny klimat do czasów współczesnych.

Jak opowiadała spędziła wiele godzin na pchlich targach, do wnętrza wniosła swą wrażliwość i wyczucie czasu i piękna. Szykowne pokoje, meble z duszą, obrazy na ścianach, rośliny w wazonach stworzyły niepowtarzalny  klimat wnętrz.

Z pewnością bohaterem drugoplanowym są książki i wielkie biblioteki uginające się od albumów, to właśnie w takim otoczeniu następuje poruszająca scena rozmowy ojca z synem, myślę, że nie miałaby takiej wymowy w innym wnętrzu.

Widzowie bez wątpienia wierzą i czują związek bohaterów z tym domem. Posiadłość  prawdopodobnie jest w rodzinie od pokoleń. Rodzice Elio czują się tu komfortowo, w wygodnych sofach spędzają leniwe popołudnia , w tle słychać wiele intelektualnych rozmów, w kilku językach, muzykę. Ściany ubrane w  stare mapy  sugerują tradycje podróżnicze  włosko-żydowsko-francuskiej rodziny . Stare ryciny, zostały przywiezione z antykwariatów, część wydrukowano na potrzeby filmu..

Naszego  bohatera Elio, który wniósł do filmu wyjątkową wrażliwość, śledzimy w pokoju pełnym nonszalancko  porozrzucanych rzeczy. Na biurku książki, komiksy z lat 80. Nastolatek czuje się tu swobodnie .  Warto wspomnieć, że Timothee Chalamet za tę rolę był nominowany do oskara. I oskar byłby jak najbardziej zasłużony.

 

Dla rozgrywanej akcji ważnym wnętrzem jest łazienka, utrzymana w przedwojennym klimacie, w  jasnoniebieskim kolorze. Dla głównego bohatera staje się miejscem ucieczki, a może chwilami wyjściem awaryjnym… Film „Tamte dni, tamte noce” niesie ze sobą swoją tajemnicę, atmosferę, którą zawdzięczamy przepięknym wnętrzom i sielskim klimatom villi Abergoni.

Te wakacje z pewnością bohaterowie zapamiętają na zawsze bez względu jak potoczy się ich dalsze życie. A my zapamiętamy na długo film, pięknie sfotografowany i mądrze poprowadzony.           

                                                                                                                                                   Autorka Anna Zeman 

                                                                                                                                                   Zdjęcia: Materiały prasowe

    Zostaw komentarz: